sydney
Australia i Oceania

Sydney – między Blue Mountains i Pacyfikiem

Jeśli atmosferę miasta tworzą przebywający w nim ludzie, w przypadku największego miasta Australii jest ona przede wszystkim różnorodna. Dzisiejsza mieszanka kultur wynika z historii, której początki sięgają pierwotnie zamieszkałych ten teren Aborygenów, przez kolonizatorów po przedsiębiorców. Aby bliżej ją poznać, można odbyć jedną z pieszych wycieczek po Sydney, z przewodnikiem, który dostępny jest w Internecie oraz w miejskich bibliotekach.

Tak więc dzięki przewodnikom poznamy przeszłość i teraźniejszość Aborygenów, historie pierwszych kolonizatorów: żołnierzy, marynarzy i skazańców, a wraz z nimi jedną z najstarszych dzielnic miasta: The Rocks. Wycieczka po industrialnej dzielnicy Sydney znów jest przykładem różnorodności: prowadzi przez Dzielnicę Hiszpańską (Spanish Quartier) i Chinatown. Można też spacerować uliczkami zazwyczaj ukrytymi przed oczyma turysty, szlakiem biznesu lub parad, które są wyrazem kosmopolityzmu miasta, a to tylko niektóre z oferowanych możliwości.

Oczywiście, zwiedzanie miasta pieszo nie jest jedyną dostępną opcją. Posiłkując się internetem, znów można wzbogacić się o przewodnik i mapę – tym razem dla rowerzystów. Z jej pomocą łatwo objechać najważniejsze punkty centrum, które jest dość skondensowane. Dla przykładu: klasyczna wycieczka rowerowa po Sydney wiedzie m.in. obok Opery, przez Harbour Bridge, Chinatown, Parliament House i inne. Podobna trasa z przewodnikiem trwa około 4 godzin i kosztuje około 100 dolarów (ponad 300 zł), a wypożyczenie roweru na godzinę to koszt rzędu 15 dolarów (ok. 50 zł).

Poza tak tradycyjnymi środkami lokomocji, jak autobus (bilet w 1 strefie ponad 2 dolary), szczególnie interesująca może okazać się podróż promem (5,60$). Jest to okazja do obejrzenia słynnej, jednej z najczęściej fotografowanych na świecie zatok, której najbardziej zapierającym dech w piersiach punktem jest budynek Opery. Jego otwarcie w 1973 roku było ogromnym wydarzeniem – gościła na nim nawet królowa Elżbieta II. Do dziś zwiedzający operę pozostają pod ogromnym wrażeniem ekspresjonistycznych przestrzeni. Ich forma stała się rozpoznawalnym na całym świecie symbolem miasta, a projekt Jørna Utzona został uhonorowany nagrodą Pritzkera. Ponadto, Opera jest centrum kulturalnym Sydney, przyciągającym zwolenników różnego rodzaju rozrywek: nie tylko opery i baletu, ale także koncertów rockowych, teatru, dyskusji itd. Znów pojawia nam się tu słowo różnorodny.

Kolejnym architektonicznym cudem jest Harbour Bridge, największy stalowy łuk świata, o wysokości 134 metrów. W czasie, gdy go budowano (1923-1932) stal wciąż była przedmiotem eksperymentów architektów i inżynierów. Dziś most jest jednym z najważniejszych punktów w panoramie miasta, a niezwykłą atrakcją jest możliwość wejścia na jego szczyt, co kosztuje około 200-300$ (600-900 zł).

Najwyższy punkt Harbour Bridge to nie jedyne miejsce, z którego można podziwiać panoramę Sydney z jego architektoniczną mieszanką tradycjonalizmu i nowoczesnego polotu. Niezbyt pięknym budynkiem jest Sydney Tower (Sidney Eye), warto jednak wjechać na jej szczyt, by podziwiać miasto z jednego z dwóch ruchomych tarasów.

Co jednak robić, gdy już płynęliśmy promem, jechaliśmy rowerem wzdłuż zatoki, zwiedziliśmy Operę i wspięliśmy się na most? Gdy drażnią nas już jaskrawe kolory Chinatown z jego spektaklami i targami? Gdy piaskowiec i cegła dzielnicy Rocks są nużące? Nadchodzi czas na kontakt z naturą. Wtedy najlepiej wybrać się autobusem w pobliskie góry – Blue Mountains. Różne firmy oferują wycieczki z przewodnikami, którzy nie tylko nie pozwolą się zgubić wśród krętych ścieżek i jaskiń, ale także wyjaśnią historie miejsc, które będziemy mijać. Niejednemu ciśnienie podniesie jazda kolejką linową Katoomba Scenic Railway, wybudowaną w latach 1878-1900.

Na zakończenie podróży można wypocząć na jednej z plaż Sydney, bądź uraczyć się pysznym australijskim winem. Bogatą ofertę prezentują też parki i różnego rodzaju strefy wypoczynku na świeżym powietrzu. Słowem, Sydney cechuje różnorodność, a nikt w mieście ulokowanym pomiędzy Blue Mountains i Pacyfikiem na pewno nie będzie się nudził. Jeśli dodatkowo mamy czas i ochotę możemy również wybrać się do Melbourne, kolejnego pięknego miasta w Australii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *