Manila – tam, gdzie rośnie nila

Anna M.
5 czytania

Nila to lokalna potoczna nazwa krzewu namorzynowego, powszechnie porastającego m.in. wybrzeża Filipin, od którego wzięła się nazwa dawnego królestwa, później filipińskiej stolicy. Manila oznacza dosłownie miejsce, gdzie rośnie nila.

Po przybyciu Europejczyków, Manila rozwijała się jako ośrodek handlu kolonialnego, krzyżowały się tutaj pacyficzne drogi morskie, toteż wciąż toczyły się walki o wpływy. W celu zabezpieczenia strategicznego portu, Hiszpanie otoczyli Manilę murami obronnymi. Stąd najstarsza dzielnica miasta do dziś nazywa się Intramuros (z łaciny: w obrębie murów). Starego Miasta od północno-wschodniej strony chronił kamienny Fort Santiago zlokalizowany przy ujściu rzeki Pasing. Cały pierścień fortyfikacji opływała fosa.

W czasie II wojny światowej stolica Filipin, podobnie jak Warszawa, niemal została zrównana z ziemią. Wiele zabytków zostało nieodwracalnie zniszczonych. Po Forcie Santiago pozostały głównie ruiny. Na teren fortu prowadzi piękna zrekonstruowana brama, dalej można zobaczyć jedynie pozostałości lochów oraz Plaza del Moriones (tzw. Plac Broni). Nieopodal znajduje się Rizal Shrine – muzeum poświęcone bohaterowi narodowemu -José Rizalowi.

Dzisiejsze Intramuros otacza park (w Krakowie nazwano by to Plantami). Podczas spaceru dookoła starego miasta można obejrzeć bastiony, reduty i raweliny chroniące niegdyś Manilę. Liczne zbiorniki wodne są pozostałością po fosie. Do starego miasta prowadzą XV-wieczne bramy. Nie ma tutaj zbyt wielu kolonialnych zabytków, bowiem wojna odcisnęła na mieście duże piętno, jednak mimo wszystko kilka perełek wartych obejrzenia się znajdzie.

Co warto zobaczyć w Manili? Najstarszą z zachowanych budowli w obrębie Intramuros jest wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO kościół św. Augustyna. Świątynia wybudowana została w XV wieku w unikalnym stylu – filipińskiej odmianie baroku. Jednocześnie jest to jeden z dwóch kościołów, które dziś stoją w obrębie starego miasta, dawniej było ich aż siedem. Drugim jest stojąca przy Plaza de Roma Katedra Metropolitarna Niepokalanego Poczęcia – wybudowana na miejscu kolonialnego kościoła obróconego w gruzy podczas wojny.

Przy Plaza de Roma stoi także tzw. Palacio del Gobernador, niestety również nie jest oryginalnym kolonialnym zabytkiem Manili. Będąc w Intramuros można zwiedzić Casa Manila – muzeum ukazujące, jak wyglądało codzienne życie w Manili w czasie hiszpańskiej kolonizacji.

Od południowej strony, do Intramuros przylega Rizal Park – miejsce, które z pewnością warto odwiedzić będąc w Manili. Poza pięknymi ogrodami – chińskim i japońskim, w parku jest mnóstwo miejsc do zwiedzenia, m.in.: Muzeum Narodowe ze zbiorami naturalnymi i etnograficznymi, Orchidarium ze zbiorami storczyków i motyli oraz Planetarium. W północno-wschodniej części parku znajduje się Relief Filipin – czyli makieta Archipelagu Filipińskiego stworzona pośrodku płytkiego zbiornika wodnego. Południowo-zachodni kraniec parku dochodzi aż do Zatoki Manilskiej, gdzie znajduje się Oceanarium, w którym można zobaczyć stworzenia z filipińskich wód.

Wychodząc poza mury (z łac. Extramuros) zobaczymy zupełnie inne miasto. Nowoczesne centrum biznesowe skupia się wzdłuż ulicy Makati. Ciekawym współczesnym (XX-wiecznym) zabytkiem, który warto zobaczyć na własne oczy jest Bazylika św. Sebastiana. Świątynia jest unikatowa w skali światowej, bowiem nigdzie indziej nie ma drugiego kościoła zbudowanego w całości ze stalowych prefabrykatów.

Po przeciwnej stronie rzeki Pasig znajduje się najstarsza chińska dzielnica na świecie – Binondo powstało z inicjatywy gubernatora jeszcze w XVI wieku. Dziś manilskie Chinatown to pyszna kuchnia, buddyjskie świątynie i sklepy z tradycyjnymi towarami chińskimi. Charakterystycznym punktem w dzielnicy jest XVI-wieczny kościół Binondo, nazywany kościołem Matki Boskiej z Chin.

Pomiędzy poszczególnymi częściami miasta możemy podróżować – oczywiście prócz tradycyjnych sposobów – filipińskimi wynalazkami domowej roboty: jeepney’ami i tricykle’ami. Pierwsze to przerobione na autobus jeepy, drugie to motorynki z koszami.

Do Manili najlepiej polecieć na przełomie zimy i wiosny, bowiem w okresie od stycznia do kwietnia panuje pora sucha. Poza opadami, pozostałe elementy pogodowe są stabilne – przez cały rok średnie temperatury miesięczne oscylują wokół 25ºC. Termometry w Manili bardzo rzadko wskazują temperaturę poniżej 20ºC, więc długie nogawki i rękawy zdecydowanie trzeba zostawić w domu.

 

Udostępnij artykuł
1 Comment
  • Pingback: Na początek strona Bylestam.pl | Musisz obejrzeć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *