Lublana – ukochana stolica

Maria
5 czytania

Trzeba mieć ogromną odporność na uroki życia, żeby nie zakochać się w Lublanie, której nazwa znaczy „ukochana, umiłowana”. Wpływ na to ma nie tylko piękna architektura miasta, intensywna zieleń, pyszne wino i kawa oraz smaczne jedzenie. Największym urokiem Lublany są jej mieszkańcy: radosne dusze, rano ochoczo zdążające do pracy i szkoły (w centrum miasta – piechotą, na rowerach lub rolkach), z przyjemnością pomogą turystom, a nie raz nawet chętnie zagadają. Tylko dlatego, że lubią ludzi i łatwo się z nimi komunikują. Poza słoweńskim, większość z nich swobodnie posługuje się angielskim, niemieckim bądź włoskim.

Być może słoweńska radość życia bierze się z umiejętności stawiania czoła przeciwnościom losu. Jej piękną architekturę wiele razy niszczyły intensywne trzęsienia ziemi, po których miasto odbudowywano w nowych stylach. I tak renesansową tkankę miasta zawdzięczamy trzęsieniu ziemi w 1511 roku, a secesyjną (w wydaniu wiedeńskim – geometrycznym) – odbudowie po podobnej katastrofie roku 1895. Bohaterem tej dziewiętnastowiecznej odbudowy jest architekt Joże Plecznik, autor wielu fascynujących budowli na terenie Lublany. Na szczęście, by w mieście pojawił się barok, nie trzeba było wstrząsów sejsmicznych, a jedynie napływu zagranicznych architektów.

Szczególnie urokliwe w Lublanie jest stare miasto, nad którym góruje zamek umieszczony na wzgórzu. Można tam wjechać specjalną kolejką (bilet na wjazd i zwiedzanie zamku kosztuje 8 euro), żeby poczytać książkę na dziedzińcu (latem funkcjonuje tam czytelnia na świeżym powietrzu), obejrzeć wystawę stałą dotyczącą historii Słowenii oraz zwiedzić przepiękną kaplicę św. Jerzego, której historia powstawania sięga gotyku, a kończy się na baroku. Z wieża oraz mury zamku stanowią ważny punkt widokowy, z którego można podziwiać miasto, przedmieścia i otaczające je góry.

Mijając renesansowe kamienice można następnie dotrzeć do placu, przy którym znajduje się XVIII-wieczny budynek ratusza, lekko wysunięty przed lico sąsiadujących kamienic. Obok znajduje się barokowa Fontanna trzech rzek, zwana też fontanną Roba, od nazwiska architekta, Francesca Roby. Kto zna rzymską fontannę czterech rzek Berniniego, sztandarowe dzieło włoskiego baroku, bez problemu zobaczy analogię, która świadczy o wykształceniu oraz ambicjach ówczesnych władz miasta. Z tego samego placu można wejść do XIII-wiecznej katedry świętego Mikołaja z urokliwym wnętrzem oraz niezwykłymi, rzeźbionymi drzwiami, o kilkaset lat młodszymi od samego budynku.

Najpiękniejszym miejscem Starówki jest tak zwane Trójmostowie, gdzie trzy mosty przecinające rzekę Ljubljanicę łączą urokliwe uliczki z dużym placem po drugiej stronie. Najsłynniejszym z trzech jest Most Smoka, wybudowany w 1848 roku. Legenda głosi, że umieszczone na moście rzeźby smoków poruszają ogonami za każdym razem, gdy przez most przejdzie dziewica. W okolicach Trójmostowia znajduje się wiele urokliwych restauracji, gdzie można skosztować pysznej kawy i dobrego wina, a także przepysznego jedzenia – od przystawek, przez pizzę, po wykwintne dania.

Przepięknym świadectwem obecności architektów baroku na terenie Lublany jest kościół świętej Trójcy przy klasztorze sióstr Urszulanek. Zachwyca nie tylko monumentalna fasada, ale także bogato dekorowane wnętrze z marmurowym ołtarzem.

By poznać historię Lublany, która sięga aż czasów Starożytnego Rzymu, na tle historii całego, młodego państwa, naprawdę warto wybrać się do Muzeum Miejskie. Interaktywna wystawa sprawia, że pewne fakty przyswajają się niemal same, dodatkowo interesujący jest fakt, że nacisk położono na codzienne życie mieszkańców miasta, dla którego wielkie fakty stanowią tylko tło. Do muzeum swobodnie można zabrać dzieci, na które będzie czekać pełna zagadek ścieżka dydaktyczna.

Centrum miasta zamknięte jest dla ruchu samochodów i autobusów. Rekompensuje to miejski system wypożyczania rowerów, które można „zabrać” z jednego z wielu punktów i oddać w dowolnym innym. Do godziny jazdy jest to darmowe, należy tylko założyć sobie konto przez internet. Jazda na rowerze jest w Lublanie bardzo popularna, w centrum można spotkać również wiele osób na rolkach i hulajnogach. Poza centrum można poruszać się autobusem, który nie jest drogi, po wyrobieniu sobie w dowolnym automacie przy przystanku karty miejskiej Urbana (wyrobienie kosztuje 2 euro, następnie można doładować konto do 50 euro, przejazd w jednej strefie to koszt 80 centów).

Czy istnieje człowiek, który potrafiłby się oprzeć urokowi Lublany? Gładkim i równomiernym fasadom renesansowych kamienic i chaotycznym elewacjom secesji? Trzem mostom i rozbrzmiewającej na nich muzyce? Muzyce wszechobecnej, czy to w klubach z salsą czy w małych studenckich barach, która latem wypełnia przestrzeń rynku granym na żywo jazzem? Czy kiedy odstawimy rower i usiądziemy na chwilę napić się wina przy gwarze miasta, szumie rzeki i dźwiękach muzyki, możemy nie westchnąć: „Lublana ukochana”…?

Udostępnij artykuł
Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *